Sama nie wiem od czego powinnam zacząć ten artykuł. Chciałabym przedstawić Wam moją historię w jak najbardziej przystępny i jak najmniej chaotyczny sposób, ale czuję, że dwie półkule mojego mózgu robią w tym momencie swoje własne, osobne burze mózgów.
Może zacznę od tego kim jestem i co robię w Fajnym studiu kreatywnym…
Spis treści
ToggleStudentka na praktykach
Swoją przygodę z Fajnym studiem kreatywnym rozpoczęłam w bardzo przypadkowy sposób. Jestem studentką Dziennikarstwa i komunikacji społecznej, która podejmując się tego kierunku była pewna, że zostanie dziennikarką sportową. Co się stało z moimi planami? Zweryfikował je czas i życie, a przede wszystkim różnica między moimi wyobrażeniami dotyczącymi zawodu dziennikarza, a rzeczywistością. W między czasie (zaraz po moim odkryciu, że wybrałam zły kierunek) pojechałam (właściwie do tej pory nie wiem dlaczego, bo przecież nigdy mnie to nie interesowało) na kurs PR do Warszawy. Tam, ku mojemu zaskoczeniu poczułam, że to może być coś dla mnie i dlaczego by nie zaryzykować i nie poszukać w tym swojego małego „JA”?
Tak zaczęła się moja przygoda…
Z perspektywy czasu, widzę jak spontaniczne, szybkie decyzje potrafią wszystko zmienić (i to na lepsze!).
Wracając z kursu na studia cieszyłam się, że na Dziennikarstwie mogłam wybrać specjalność „wizerunek, promocja i reklama”. To właśnie tam, na uczelni, podczas warsztatów specjalizacyjnych poznałam Fajnego Człowieka z Fajnego studia, któremu kiedyś (całkowicie spontanicznie, w luźnej rozmowie) zadałam pytanie, gdzie w Kielcach można zrobić Fajne praktyki.
Tak właśnie trafiłam TU.
Początki
Pierwsze dni, mimo ciepłego przyjęcia były dla mnie trudne- wszystko i wszyscy nowi. Lekko stresowałam się czy sobie poradzę i dam radę wszystko „ogarnąć” bo przecież nigdy wcześniej tego nie robiłam, a bardzo nie chciałam nikogo zawieść i zamiast pomocą być ciężarem.
Z biegiem czasu moje obawy okazały się bezpodstawne – nawet ten MacBook Air nie był taki straszny. Po przypomnieniu sobie skrótów klawiszowych i zapoznaniu się ze wszystkimi narzędziami mojej pracy było już „z górki”. Z każdym dniem ucząc się nowych rzeczy czułam się coraz pewniej, a praktyki przynosiły mi nową dawkę energii i swego rodzaju radość.
Skok w przód
Odkąd pojawiłam się w Agencji minęło już kilka tygodni, a nawet lekko ponad miesiąc. Pisząc ten artykuł czuję, że jestem w odpowiednim dla siebie miejscu.
Wykonywanie zleconych zadań sprawia mi przyjemność, a wciąż trwająca nauka poznawania świata i możliwości mediów społecznościowych daje mi nieustanną możliwość rozwoju, którego plony pomagają mi zaspokoić potrzeby klientów.
Jest to naprawdę Fajna praca, Fajne miejsce i Fajni ludzie, których (mimo wciąż krótkiego czasu od naszego pierwszego spotkania) już zdążyłam polubić.
Za innych studentów trzymam mocno kciuki i mam nadzieję, że udam im się „trafić” równie dobrze, jak mi. Powodzenia!